Przed mną stała wielka brama z napisem 'Akademia UnderCover'. Byłam oszołomiona.
- Idziemy?- zapytał Tylor.
Pokręciłam głową i wspólnie przekroczyliśmy bramę. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to wielka, ogromna stajnia. Dobiegały z niej różne odgłosy ludzi, jak i koni. Na prawo były dwie ujeżdżalnie, jedna większa od drugiej. Na lewo był padok. Oparłam się o płot, który zamykał padok i zaczęłam cmokać z nadzieją, że jakiś koń do mnie podejdzie. Stały tam trzy konie jedzące siano innych nie było widać. Niespodziewanie jeden z trójki podszedł i delikatnie dotknął mojej dłoni. Był przepiękny, mogę nawet powiedzie, że najpiękniejszy z koni, których do tej pory widziałam. Miał jasno izabelowatą maść i piękne, brązowe oczy. Rozpoznałam rasę- achał-tekiński. Pogłaskałam konia po miękkim poliku.
- Hej piękna- szepnęłam.
- Poznaj Asmeen- rzekł Tylor- W sumie to dziwne, bo rzadko kiedy podchodzi do nieznajomych, wychodzi na to, że cię polubiła.
Uśmiechnęłam się.
- Też cię polubiłam mała- powiedziałam z uśmiechem.
- Chodź, zaprowadzę cię do stajni i poznam z resztą- zawołam Ty.
Poszłam za nim. Zatrzymaliśmy się przy stajni. Popatrzyliśmy na siebie. Ty złapał mnie za rękę i oboje weszliśmy do środka. W środku były puste boksy, na lewo były drzwi. Weszliśmy tam i zobaczyłam nowe twarze.
- Kogo my tu mamy, jakaś twoja nowa Ty?- odezwała się jedna z dziewczyn. Miała dość długie blond włosy i niebieskie oczy.
- Zabawne Kat.- powiedział nieco zbulwersowany Tylor.- Poznajcie Clarie, jest tutaj nowa, przyjechała do akademii na wakacje.
- Jestem Katie- wyciągnęła do mnie dłoń blondynka.
- Eee, ja jestem Clar- powiedziałam nieśmiało.
- Poznaj Rebbece, Aly i Kat już znasz.- przedstawił mi ich chłopak.
Uśmiechnęłam się do wszystkich nieśmiało.
- Może pokazać ci twój pokój?- zapytał chłopak.
- Nie, Ty- przerwała Kat- Ja to zrobię, trzeba ją oswoić do towarzystwa- skończyła i puściła mu oczko. Zrobił ruch ręką, co miało oznaczać, żebym za nią szła. Wyszłyśmy ze stajni.
- A tak w ogóle to skąd jesteś Clar- zapytała pierwsza.
- Ja jestem z Amblake. Nie daleko w sumie..
- O, mam rodzinę w Amblake.- zaśmiała się dziewczyna.- Przypadł ci jakiś koń do gustu?
- Dopiero tu przyjechałam, ale Asmeen jest spoko. Wydaje się miła.
- Asmeen jest ok, masz rację.
- A jaki jest twój ulubiony koń jeśli masz?- zapytałam.
- Haha, mam tu swojego konia. Ma na imię Nestie. Taka gniadoszka, wkrótce ją poznasz. O jesteśmy!
Stanęłyśmy przed kolejnym wielkim domem. Był bardzo ładny, miał czerwony dach i kremowe ściany. Kiedy weszłyśmy do środka przed mną był przedpokój i kilka drzwi. Na każdym z nich były imiona. Pod numerem 5 znalazłam moje imię i nazwisko.
- No proszę, masz pokój z Lucy Brian. Fajna z niej dziewczyna, polubicie się.
Spojrzałam na kartkę. Różowym mazakiem było dokładnie napisane
Clarie Anderson.
- A ty gdzie masz pokój?- zapytałam
Tuż obok, jestem sama, więc możesz czasami do mnie wpadać. Teraz rozpakuj się i za 20 minut mamy spotkanie z szefem. Później pierwsza lekcja, może Asmeen ci przypadnie? Spotykamy się w stajni.
Weszłam do pokoju. Był przepiękny. Ściany miały kolor brązowo- beżowy, a na nich mnóstwo medali i pucharów. Obok siebie stały dwa łóżka, a na przeciwko nich wielki telewizor. Było tam jak w niebie. Podeszłam do jednego z pucharów. Było napisane
Lucy Brain, I miejsce w zawodach skokowych klasy P.
Przytargałam walizkę obok łóżka i zobaczyłam, która z szaf jest moja. Obok mnie była ogromna szafa, jak dwie moje. Otworzyłam ją i była cała zajęta. Niespodziewanie za moimi plecami usłyszałam
Ekhem.. Odwróciłam się i zobaczyła za sobą dziewczynę o rudo- brązowych włosach.
- Jaa, ja jestem z tobą w pokoju, przepraszam, szukałam mojej szafy..
Dziewczyna popatrzyła na mnie.
- Widać, że nowa...- powiedziała i poszła na swoje łóżko.
- Jestem Lucy, a ty?- zapytała.
- Clarie Anderson. Przyjechałam tu na wakacje.- odpowiedziałam
- A tak w ogóle, to tu jest twoja szafa- Lucy wskazała na równie dużą szafę.
- Dzięki,
~*~*~*~*~
Kiedy rozpakowałam rzeczy, nadszedł czas na pierwsze spotkanie z całą ekipą. Wyszłam z pokoju wraz z Lucy i obie poszłyśmy do stajni. Wszyscy już tam byli. Na środku siedział starszy mężczyzna, domyśliłam się, że to ten 'szef' o którym mówiła Kat. Zajęłyśmy miejsca i zapadła cisza.
- Więc witam was serdecznie w akadmii Horselive, nazywam się Jack Brain i jestem właścicielem tej oto akademii. Wstępnie powiem, że już dzisiaj każdy z was dostanie konia, za którego będzie odpowiedzialny przez ten tydzień, po tygodniu zobaczycie co dalej. Zaraz zobaczycie na rozpisce kogo wam przydzielono. Miłej zabawy, resztę dowiecie się w swoim czasie.
Wszyscy rozbiegli się do rozpiski. Ja poczekałam, aż się rozejdą. Zaczęłam na kartce szukać mojego imienia. Clarie Anderson- Malibu.
~*~*~*~*~*~
No i jest rozdział 3. Teraz już Clar poznała większość ludzi w akademii. Akcja się rozkręca. Przepraszam, że dodaję rozdział teraz, ale pisałam go wczoraj wieczorem i nie zdążyłam, Nie jest on za długi, ale jak dla mnie jest ok. Życzę miłego czytania
AlvyWays :>