sobota, 6 grudnia 2014

Rozdział 2

Obudziły mnie najróżniejsze dźwięki z telefonu. O tak, to właśnie urok mojego budzika. Przeciągnęłam się i wyłączyłam 'skrzeczące' urządzenie. Równo za 10 minut będę wysiadać. Potem czekało mnie 10-15 minut piechoty..  Nie wiedziałam jak ja to przejdę. Po chwili pociąg z się zatrzymał i wysiadłam obłożona torbami. Nie przyjdę tego... Zerknęłam na mapkę, która powiedziała mi gdzie mam iść. Lewo, prawo, czy prosto? Oki, wyszło, że idę na lewo. Iść wcale mi się nie chciało, ale co poradzić? Później, a raczej po 5 minutach 'wleczenia' się po uliczkach postanowiłam zrobić sobie przerwę. Usiadłam na ławce i wyciągnęłam telefon. Był to czas na pogadanie z mamą. Wyciągnęłam telefon i od razu wybrałam jej numer.
<łączy> -Halo? Mama?- zapytałam jakbym nie wierzyła, że zaraz z nią porozmawiam.
-Clarie? Clar? To ty? Już jesteś na miejscu?- posypało się miliard pytań.
- Nie, muszę jeszcze dojść, można powiedzieć, że teraz mam przerwę. Co robisz?
- Sprzątam, jak podróż?
- Ehh, w sumie okej, nic ciekawego się nie zdarzyło.
- Yhym... No to może zamów sobie taksówkę jak nie chce ci się iść?- zaproponowała mama.
- W sumie to niezły pomysł, postaram się coś załatwić.
- No to ty załatwiaj, a ja idę dalej do roboty. Zadzwoń jeszcze jak będziesz na miejscu, kocham cię.
- Pa mamo, ja ciebie też.
Rozłączyłam się. Zaczęłam analizować gdzie mogę znaleźć jakąkolwiek taksówkę. Zabrałam walizkę i ruszyłam na przód w poszukiwaniu szczęścia. Mijało mnie milion samochodów, ale co dziwne, żadna taksówka. Zatrzymałam się i zaczęłam machać, aby ktoś się zatrzymał. Może jest tu jakiś uczciwy pedofil  człowiek, który zawiezie mnie pod akademie... Niespodziewanie (bo sama się tego nie spodziewałam) podjechał do mnie jakiś chłopak na motorze. Wjechał na chodnik i zdjął z głowy kask.
- Czekasz na kogoś piękna?- zapytał szarmancko.
- Emm, w sumie to tak- odpowiedziałam z lekkim rozbawieniem.
Popatrzyłam na szatyna zagryzając wargę. Przystojny był, nawet bardzo.. ALE ZARAZ, Kogoś ON MI PRZYPOMINA...
- TYLOR?!- powiedziałam nie dowierzając.
- Eee, znamy się?- zapytał.
- To ja, Clarie Anderson. Pamiętasz mnie? Chodziliśmy razem do 6-klasy i ...- przerwałam bo jego mina była dość dziwna.
- Ale ja nie nazywam się Tylor, jestem... Max- odpowiedział.
- Eeee... słucham? Ty? Ja? E, przepraszam pomyliłam cię z kimś- odpowiedziałam speszona.
Niespodziewanie chłopak podbiegł do mnie, podniósł i zaczął się głośno śmiać. Ja od razu przewidziałam jego żarty, zawsze na coś mnie nabierał.
- Wiedziałam- powiedziałam cała roześmiana.
Opuścił mnie i przytuliliśmy się bardzo mocno. Do tej pory pamiętam jak był moim najlepszym przyjacielem. Zawsze w niedziele chodziłam do niego na podwieczorek. To były czasy...
- Ale zbieg okoliczności, co słychać Clarino?- powiedział z uśmiechem.
- Nie jestem Clarina, no- zaśmiałam się- U mnie chyba dobrze, a co u ciebie, tyle się nie widzieliśmy...
- Teraz jestem tutaj w akademii, zaraz tam jadę. Zatrzymałem się bo od razu cię rozpoznałem, ty też nic się nie zmieniłaś!
Entuzjastycznie zaczęliśmy wspominać dawne czasy aż w końcu zapytałam:
- Podwiózłbyś mnie na Baker Street? Ja też się wybieram do akademii.
- Baker Street? Właśnie tam jadę, chyba razem trafiliśmy na tą samą akademię.
- Jeździsz konno?- zapytałam nie dowierzając.
- Od kąd tu trafiłem... Czekaj gdzieś tu można wypożyczyć przyczepę, włożymy tam twoje walizki, poczekaj na mnie chwilę, zaraz wrócę.
Wsiadł na motor i pojechał na prost siebie. Ja czekałam z nadzieją, że zaraz się pojawi. Byłam taka podekscytowana..
*~*~*~*  

Po kilku minutach Ty przyjechał ponownie z małą przyczepką. Włożyłam tam moje torby i usiadłam za nim na motorze. Rozpalił motor. Jak tylko ruszyliśmy moje włosy poleciały mi na twarz. Nic praktycznie nie widziałam. Kiedy jednak zobaczyłam coś, byłam oszołomiona. Wszystkie uliczki tętniły życiem. Zielone barwy nadawały krajobrazowi pięknego stylu. Było cudownie. Zaczęłam rozmyślać i przypomniało mi się moja pierwsza randka z Chrisem. Wtedy też było lato, tak piękne jak to... Zabrał mnie do parku i pocałował mnie pierwszy raz. Teraz było tak inaczej... Zaczęło się od tego jak poszliśmy do liceum.. On na początku był taki czarujący, miły... Teraz jest też okej, ale to nie to samo.. Może chodzi o naukę? Nie, nie mam do niego żadnych pretensji.

                                                                         *~*~*~* 

- Okej, to tutaj, witaj w akademii Horselive...

                                                                 *~*~*~*~*~*~*~* 
Oks, jest ten rozdział jaki jest. Ale zanim poruszę jego temat życzę wam wesołych mikołajek :D Mam nadzieję, że prezenty dopisały, bo mi bardzo :)) Święta tuż tuż. Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam święta :DD Oki tyle, wracając do rozdziału. Muszę się wam przyznać, że pisałam ten rozdział cały tydzień a jest najkrótszy ze wszystkich xd Nie mogłam się jakoś za niego zabrać, ale cóż. Teraz pod koniec mogłam się rozkręcić i w sumie jestem nawet zadowolona, b jest o mieście, Chrisie i jest Tylor, którego jeszcze zdążycie poznać :) Nie chcę się za bardzo rozpisywać więc to tyle. A WŁAŚNIE! Baaaaaaaardzo wam dziękuję, bo pod moim rozdziałem nr 1 było aż 50 wyświetleń!! Tak, jaram się bo dla mnie to bardzo dużo XD Życzę miłego czytania i wesołych mikołajek jeszcze raz :) Pozdrawia was mikołaj z mojej stajni haha ;D



AlvyWays

2 komentarze:

  1. A ja na Mikołajki dostałam książkę, którą przeczytałam rok temu i mam u siebie na półce. Pozdrawiam cholerną modę na Kosogłosa, gdyby nie ona zapewne mogłabym liczyć na coś innego, lepszego.
    Już lubię... Taylora, choć Taylor to imię żeńskie, jego męski odpowiednik - Tylor XD I siłą rzeczy zdrabnia się do mojego ukochanego Ty'a ;____; CZEMU WYKORZYSTUJESZ WSZYSTKIE MOJE ULUBIONE IMIONA MĘSKIE? Rzal. Andy'ego se zastrzegam, żeby nie było. Ale pamiętaj tylko, żeby nikt jej nie zgwałcił, bo to się nie przyjmie. Skoro tak stoi przy drodze i stopy łapie, to wiesz, trza uważać, cnie?
    A teraz czekam na nn i dobrej nocy życzę. c:

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja na Mikołajki nic nie dostałam od rodziny, ale przynajmniej net był łaskawy. Grupa skanlacyjna, która tłumaczyła mangę Horimiya, na mikołajki ukazała 20 rozdziałów :3 A ja jako fanka anime i mangi czytam z zawziętością.
    Co do rozdziału. Mi też już się podoba Tylor :D Przypomina mi mojego dawnego przyjaciela z podstawówki. Normalnie takie same zachowania mają (jak na razie). Ach te całodzienne granie w GTA i Simsy 2 Zwierzaki na PlayStation 2 xd
    Najlepszy cytat z dzisiaj "Może jest tu jakiś uczciwy (pedofil) człowiek" Takie prawdziwe xd
    A dzisiaj to ja się przyczepie do kilku rzeczy (potraktuj to jako spóźniony prezent mikołajkowy xd). "Wsiadł na motor i pojechał na prost siebie." według mnie powinno być na wprost, ale możliwe, że niechcący zeżarłaś jakąś literkę. "Od kąd tu trafiłem... "- powinno być odkąd ;)
    To tyle z mojego dzisiejszego komentarza. Pozdrawiam i czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń